Marchesi Piero Antinori


System apelacyjny we Włoszech nie byłby dziś taki sam, gdyby nie Piero Antinori.  Legenda winiarstwa, wizjoner, którego działania odkąd pamiętamy, wyprzedają czas. To dzięki niemu mówi się o supertoskanach,  a międzynarodowe szczepy mogą być ujęte w prawie apelacyjnym. Zbudował imperium winiarskie oparte na pasji, wiedzy i determinacji. Zdobył amerykański rynek dzięki słynnym winom Tignanello i Solaia, w kupażu których są cabernet sauvignon i cabernet franc, czyli klasyczne bordoskie szczepy. Dziś przekazał pałeczkę dowodzenia swoim następczyniom, córkom, choć nadal donośnie brzmi w firmie jego głos doradczy.

Piero Antinori przybył do Polski na zaproszenie magazynu Czas Wina, aby odebrać nagrodę „Człowieka Roku 2018” w Dworze Sieraków. W naszym wywiadzie rozmawialiśmy o supertoskanach i o tym, jak zmieniły one bieg historii winiarstwa włoskiego. Termin supertoskan nie jest terminem prawnym, ale nazwą ukutą przez amerykańskiego dziennikarza, który uważał, że te wina to więcej niż toskany (wina z Toskanii). W tamtym okresie do kupażu najsłynniejszych win z apelacji Chianti dodawano białe szczepy, bo taki przepis na Chianti został ustanowiony już w połowie XIX wieku przez Barona Bettino Ricasoli . W 1967 rząd włoski zatwierdził  formułę Ricasoli dla apelacji Chianti DOC jako kupaż sangiovese oraz 10-30% szczepów malvasia i trebbiano. Tignanello powstałe w 1970 było winem rewolucyjnym, gdyż nie tylko nie miało białych szczepów w kupażu, ale zawierało również szczepy międzynarodowe.

Od lewej Michał Bardel (redaktor naczelny magazynu Czas Wina, Marchesi Piero Antinori, Wojciech Gogoliński (redaktor senior magazynu Czas Wina).

Zapytałam Piero, czy w tamtym czasie zdawał on sobie sprawę z tego, że jego wina zmienią bieg historii winiarstwa. W odpowiedzi przyznał, że kiedy w 1966 roku przejął firmę, system produkcji wina we Włoszech właśnie ulegał wielkim zmianom. W poprzednim systemie rolnicy przekazywali 50% swoich płodów rolnych właścicielowi ziemi, a 50% zatrzymywali dla siebie, stąd produkcji rolnej podlegały nie tylko winogrona, ale wszelkie inne uprawy. Po zmianie systemu nastąpiła zmiana upraw na monokulturę. W szkółkach brakowało jednak dobrej jakości klonów do obsadzania winnic i panowała bylejakość, która w konsekwencji doprowadziła później do spadku nie tylko cen, ale i wizerunku win z Toskanii na rynkach międzynarodowych. Piero postanowił, że musi to zmienić. Obserwował wówczas rynek amerykański, który był na podobnych rozdrożach, jak rynek włoski w tamtym okresie. Brał przykład  działań dobrego przyjaciela, Roberta Mondaviego oraz Emila Peynod, który wierzył w potencjał jakości win z Toskanii. To Emil zaproponował produkcję win z pojedynczych parceli, starzenie w małych beczkach, fermentację jabłkowo- mlekową. Tak powstało Tignanello, które wówczas mogło posiadać na etykiecie tylko oznaczenie vino da tavola, czyli wino stołowe. Nawet dziś, mimo że Tig, bo tak w skrócie mówi się o tym winie, mógłby mieć należeć do apelacji Chianti  Classico, jest oznaczany jako IGT Toscana.  To za namową dziennikarza Luigi Veronelliego, Piero uznał, że nazwa winnicy i jakość wina są wystarczająco mocne, żeby nie musieć opierać się na apelacji jako narzędziu sprzedażowym.

Warto przypomnieć, że Tignanello nie było pierwszym supertoskanem: kuzyn Piero, Marchese Mario Incisadella Rocchetta  w Tienuta San Guido stworzył wino o nazwie Sasiccaia, które przez wiele lat produkował tylko na swoje potrzeby. Jak twierdzi Piero, to za jego namową i przy jego pomocy w produkcji, a przede wszystkim dzięki jego umiejętnościom w sprawowaniu pieczy nad marketingiem i sprzedażą Sasiccaia zyskało sławę. Nieco później powstał jeszcze jeden słynny supertoskan wyprodukowany przez Marchesi Lodovico Antirnori – Ornellaia. Lodovico to młodszy brat Piero. Prawie 10 lat temu Lodovico był moim gościem, kiedy pracowałam w grupie hoteli Six Senses w Tajlandii i przedstawiał swoje nowe dziecko – Tenuta di Biserno. Rozmawialiśmy wówczas o sprzedaży Ornelaii. Lodovico przyznał, że to był jeden z największych błędów w jego życiu. Zapytałam więc Piero, dlaczego nie kupił od brata Ornellai. Piero przyznał, że w tamtych czasach młodszy brat Lodovico starał się być bardzo niezależny, dlatego nie przedłożył bratu propozycji kupna,  a Ornellaia trafiła w 1999 w  ręce Roberta Mondavi Winery z pełnym wykupem w 2002 roku, a w roku 2005 została sprzedana przez Constellation Brands znanej w Toskanii rodzinie Frescobaldich. Dzisiaj po latach dwoje braci pracuje znów razem, a biznes rodzinny świetnie się rozwija.

Czym powinien być supertoskan zdaniem Piero Antinori?  To wino z pojedynczej parceli, kupaż, a nie monoszczep, przeznaczony do długiego starzenia i posiadający kontynuację stylu  i jakości oraz  dobrej reputacji przez okres przynajmniej 15 lat. Jego zdaniem w Toskanii jest tylko około dziesięciu supertoskanów, które zasługują na to miano.

Od lewej redaktor Dorota Romanowska, Sylwia Wyniczenko (Villa Elise), Marchesi Piero Antinori, MBV, redaktor Justyna Suchocka

Poprosiłam jeszcze Piero o to, żeby opisał swoje następczynie: trzy córki, które przejmują w firmie jego pracę. Przedstawił je w następujący, strukturalny sposób:

Albiera – najwięcej doświadczenia i umiejętności dowódczych, racjonalny sposób myślenia.
Allegra – zdolności komunikacyjne, marketingowe, wspaniale odnajdująca się w PR-rze.
Alessia – odpowiedzialna za rozwój rynku amerykańskiego; właścicielka posiadłości pod Rzymem, którą otrzymała od dziadka, i w której produkuje wino.

redakator Justyna Suchocka z tradycyjną krakowską czapką prezentowaną
Człowiekowi Roku

W Dworze Sieraków Piero uczestniczył w dwóch wyjątkowych wydarzeniach. Masterclass słynnych win Antinori prowadzonych przez Wojciecha Gogolińskiego oraz Michała Bardela, podczas których degustowano  Tignanello oraz Solaię . Tignanello z rocznika 2015 to ciężkie, złożone wino,
o dojrzałych, wyraźnie zaznaczonych zaznaczone. Nuty wiśni, żurawin i przypraw, goździk, orzeźwiająca kwasowość, długi finisz.  Zdecydowanie jeszcze zbyt młode, ale o długim potencjale starzenia. Solaia 2014 – również młoda, ale bardziej przystępna niż Tig, krągłe dojrzałe taniny, złożone nuty skóry i czereśni oraz pudełka z cygara z długim finiszem owoców leśnych.

Wieczorem  tego samego dnia odbyła się gala na cześć laureata nagrody „Człowieka Roku 2018”, magazynu Czas Wina, podczas, której Marchesi Piero Antinori przyjął przyznany mu tytuł, po czym z gracją włożył tradycyjną krakowską czapkę, która jest symbolem  tego tytułu. Piero przyznał, że ta nagroda jest dla niego szczególnie ważna, ze względu na to, że  została przyznana w Europie.

Od lewje Artur Boruta (dyrektor zarządzający Domu Wina, Marchesi Piero Antinori, Paweł Gąsiorek (właściciel Dworu Sieraków i wydawca magazynu Czas Wina, Michał Bardel (redaktor naczelny Czas Wina)

„Większość nagród, które otrzymuję,  pochodzą z USA, – powiedział – gdzie sprzedaż win Antinori jest bardzo wysoka.” Jego serce należy  jednak do Europy, więc nagrodę przyjął z niezmierną radością.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *