Wino dla bystrzaków

„Wino dla bystrzaków” – pod takim polskim tytułem kryje się jedna z najbardziej popularnych książek z wiedzy o winie wydanych w USA. „Wine for dummies” (tytuł w oryginale) zostało napisane przez dwóch autorów. Jedną z autorek jest Master of Wine Mary Ewing Mulligan, a współautorem jest jej mąż, Ed McCarthy. Mary to pierwsza Amerykanka, która zdobyła tytuł Master of Wine, ale to nie jedyna dziedzina, w której Ewing-Mulligan stała się pierwszą.  Po ukończeniu studiów zaczęła pracować dla wydziału marketingu rządu włoskiego w Filadelfii promując włoskie wina na rynku amerykańskim. Włoskie winiarstwo stało się dla Mary „bakcylem”, który sprowadził ją na winiarska ścieżkę. Później poszerzała swoje horyzonty winiarskie pracując dla Pepsico Wine & Spirits miedzy innymi przy promocji win z Bordeaux i Prosecco. Kiedy zaczęła promować Prosecco, na rynku amerykańskim niewiele osób jeszcze o nim słyszało i choć wtedy nie odniosło ono jeszcze dzisiejszego sukcesu, pracując przy jego promocji, poznała przyszłego męża i co-autora ich największego sukcesu, czyli „Wina dla bystrzaków” . Tutaj też okazało się, że Mary do końca nie lubi swojej pracy, a w szczególności jej handlowego aspektu. Postanawia zmienić bieg swojej kariery. W 1984 roku rozpoczyna pracę dla International Wine Center (IWC) – szkoły wiedzy o winie w Nowym Jorku, dziś jednej z najbardziej prestiżowych szkół w USA. Po dwóch latach  kupuje połowę udziałów od założyciela IWC Alberta L. Hotchkina stając się współwłaścicielem i dyrektorem zarządzającym szkoły, a w 1997 nabywa resztę udziałów.

W 1988 londyński Instytut Masters of Wine ogłosił, że przyjmuje aplikacje spoza Wielkiej Brytanii. I był to rok, w którym Ewing-Mulligan złożyła podanie na te prestiżowe studia. Po kilku próbach zdania wymagającego egzaminu, w 1993 Ewin-Mulligan została pierwszą Amerykanką z tytułem Master of Wine. W tym okresie również jako pierwsza w USA wprowadziła kursy londyńskiej szkoły Wine and Spirit Education Trust na terenie Stanów Zjednoczonych. Wszystko to działo się jeszcze przed erą internetu, a informację o programie WSET przekazywane były z ust do ust. Jak się wtedy szeptało, certyfikat ten oznaczał „złoty standard” jeśli chodzi o wiedzę o winie w Europie, szczególnie w branży gastronomicznej. Jak przystało na wizjonerkę, którą już się okazała, Ewan-Mulligan postanowiła, że owy „standard” warto wprowadzić na chłonny amerykański rynek. Trzy lata po wprowadzeniu programu, porzuciła pozostałe szkolenia, które prowadziła i skupiła się wyłącznie na rozwoju WSET w USA. W 2003 roku Mary została dyrektorem programu edukacyjnego WSET w USA pomagając firmom amerykańskim rozwijać program w większości stanów. Dziś Mary mówi: „z radością obserwuję, że większość firm importerskich wprowadza WSET jako edukacyjny standard”. W ostatnich latach jej szkoła, również jako pierwsza, otrzymała licencję na nauczanie od Departamentu Edukacji  stanu Nowego Jorku. „To był niesłychanie trudny proces – mówi Ewing-Mulligan – ale bardzo się cieszę, że osiągnęłam swój cel, gdyż daje to mojej szkole jeszcze większy prestiż.”


Zapytana o to, jaką nową jakość  wprowadziła do jej życia książka „Wine for dummies”, Mary mówi, że zwyczajnie skomplikowała jej życie. Z jednej strony wielu ludzi przeczytało książkę i zaczęło pracę w świecie winiarskim, co uważa za duży sukces. Z drugiej jednak strony, nie wszyscy uważają, że jest to wystarczająco poważna pozycja, a są to w szczególności takie osoby, ocenili książkę wyłącznie po okładce, bądź tytule. Mary mówi, że plasowanie się na poziomie wiedzy sygnowanym przez tytuł Master of Wine bardzo pomogło jej w pisaniu książki. Mając ogromną wiedzę winiarską, potrafiła odciąć się od potrzeby przelewania całej wiedzy na papier i wybrała tylko te bazowe i najbardziej istotne dla początkujących wiadomości. Książka odniosła wielki sukces  i pozwoliła Mary na chwilę „oddechu” finansowego, gdyż w tym czasie szkoła nie przynosiła dużych zysków. Dziś Ewing-Mulligan przegotowuje do druku 7-mą już edycję tej popularnej książki.

Mary jest też doradczą członkinią zarządu „Women and Wine Leadership Symposium”.  „Jestem feministką odkąd byłam nastolatką – mówi Ewin-Mulligan – dlatego dziś wspieram kobiety w świecie wina. Chcę pomagać młodym kobietom, które zaczynają pracę z winem, wspierać je swoim doświadczenie i ekspertyzą zdobytą przez wiele lat pracy.”  I ciągnie dalej: „ Lubię pracować z kobietami. Kobiety są bezpośrednie, mówią, co myślą i nie używają gierek politycznych w pracy. Kiedy stajesz się MW zaczynasz pomagać innym, którzy przechodzą przez tą samą drogę. To kolejny etap rozwoju.”


Zapytana, jakie ma plany na przyszłość, Ewing-Mulligan odpowiada, że prowadząc firmę całe życie była niesłychanie zajęta i nie miała wiele czasu na myślenie o przyszłości. Chciałaby mieć więcej czasu na podróże po regionach winiarskich, wrócić do Australii i odwiedzić  Gruzję, w której nigdy nie była ale najpierw musi skończyć edytowanie 7-mej edycji „Wina dla bystrzaków”.


Autor: MBV, artykuł opublikowany wcześniej w magazynie Czas Wina  www.czaswina.pl